niedziela, 23 października 2011

Malowane, ale nie dzbanki

 Kto mnie choć trochę zna, ten wie, że lubię sobie sama wymyślić coś autorskiego, ograniczając użycie gotowców do niezbędnego minimum (kto nie umie? ja nie umiem? :P - ta buta mnie kiedyś zgubi). Dlatego też bawię się czasem w ręczna malowanie kolczyków i innej biżuterii, narzekając przy tym ile wlezie i klnąc na czym świat stoi. Lepsze i gorsze skutki owych działań widoczne na załączonych obrazkach :D







1 komentarz:

  1. Fenomenalne, podziwiam kunszt. Jak mniemam najtrudniejsze chyba jest narysowanie takie samego motywu drugi raz np. przy parze kolczyków

    OdpowiedzUsuń